CZY DROGIE KREMY SĄ LEPSZE OD TYCH TANICH?

7.11.15


Rynek kosmetyków pielęgnacyjnych jest bardzo bogaty, a konsumenci oszołomieni ilością oraz różnorodnością kuszących opakowań, nie zawsze potrafią dobrać odpowiedni dla siebie preparat. Wielu z nich uważa, że wysoka cena specyfiku decyduje o jego jakości, a bardzo często tak nie jest. Nie ma bowiem naukowego uzasadnienia dla ceny kremu do twarzy przekraczającej 100 zł. Produkcja samego kremu to koszt ok. 10 zł za 100 ml, do tego trzeba dodać koszty związane z produkcją, badaniami, marketingiem, certyfikatami itd. Wiele osób pewnie będzie w szoku, bo jak krem, który w drogerii kosztuje 500 zł może być warty tylko 10 zł? Otóż może, bo większość jego składników jest bardzo tania, a te drogie dodawane są w niewielkich ilościach. Podstawowym składnikiem kremu jest woda (przeważnie 70- 80%), na drugim miejscu w masowych kosmetykach znajduje się najczęściej tani olej mineralny lub w przypadku lepszych kosmetyków oleje roślinne, natomiast droższe składniki takie jak retinol, wyciąg np. z kawioru stosuje się w śladowych ilościach.
Na rynku są kosmetyki warte swojej ceny, jednak w przypadku zakupu kosmetyku z wysokiej półki, w zdecydowanej większości płacimy przede wszystkim za reklamę. Zastanawialiście się czasem, dlaczego kosmetyki pewnych producentów znajdują się w zasięgu naszego wzroku, a inne ułożone są powyżej/poniżej? To także chwyt marketingowy, ponieważ częściej sięgamy po kosmetyki, znajdujące się na linii oczu, a nie te, które leżą na samym doleA co z jakością? No cóż, z nią bywa różnie. Owszem kosmetyki selektywne mają zdecydowanie lepsze, bardziej trwałe opakowanie, a ich design bardziej przyciąga nasz wzrok. Powinniśmy jednak bardziej skupić się na ich składzie, a nie wyglądzie zewnętrznym.  Właśnie ten skład jest często bardzo kiepski i podobny do składu kremów, które kosztują kilkanaście razy mniej. Kupno kremu o słabym składzie za krocie jest według mnie tak samo nielogiczne jak kupno drogiego, markowego płaszcza na zimę, składającego się w 100% z poliestru.
Czas na konkretne przykłady poparte badaniami. Na zlecenie Fundacji Pro-Test, pewne specjalistyczne laboratorium przeprowadziło badanie na 13 przeciwzmarszczkowych kremach pod oczy. Testowano produkty z różnych pólek cenowych: od Clinique, przez StriVectin, Lancome po Avon czy Nivea. Dodatkowo jako placebo laboratorium przebadało zwykły, niedrogi krem nawilżający, którego producent nie zadeklarował żadnego działania przeciwzmarszczkowego. Badania wykazały, że po stosowaniu kremu placebo zmarszczki były mniej widoczne niż po użyciu produktu przeciwzmarszczkowego znanej, luksusowej marki za ponad 400 zł. 
Kolejny test  przeprowadziła hiszpańska Organizacja Konsumentów i Użytkowników (OCU) , w którym przebadała 14 różnych kosmetyków na 995 kobietach, które stosowały  je przez miesiąc. Hiszpanie ocenili nawilżenie skóry i wygładzanie zmarszczek po użyciu testowanych kremów. Najskuteczniejszym specyfikiem okazał się krem z Lidla za 2,99 euro, droższe specyfiki wypadły znacznie słabiej. Wniosek nasuwa się sam- czasem nie warto przepłacać.
Jeżeli krem za kilkaset złotych lub więcej poprawia komuś samopoczucie, a po jego aplikacji patrzy w lustro i mówi: ''Wyglądam jak milion dolarów '' - to być może rzeczywiście działa. Ja jednak jestem zdania, że to efekt placebo i lepiej wydać mniejszą kwotę na krem o dobrym, naturalnym składzie lub zrobić go samemu, kupując półprodukty. 
To nie kosmetyki, ale zdrowy tryb życia, odżywianie i geny mają największy wpływ na naszą cerę. Jeśli nie dbamy o siebie od wewnątrz, to żaden krem nie uczyni cudów, a już z pewnością nie usunie głębokich zmarszczek, silnych przebarwień i innych niedoskonałości. Jestem zdania, że lepiej zainwestować w zabiegi z zakresu kosmetologii czy medycyny estetycznej, które rzeczywiście poprawią jakość skóry niż „luksusowe” kremy o kiepskim składzie.

Przeczytaj także

2 komentarze

  1. Niestety, al kiedys naiwnie kupowałam kremy za 200 zł. Okazało sie, ze niesamowicie mnie uczulaja, co gorsza.. moja skora ulegla pogorszeniu. Uwielbiam krem biotiqe z rosmanna za 7 zł :P jest mega. zregenerowal moja skore twarzy. Nie ma sensu inwestowac w drogie kremy, a na pewno w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat tutaj nie ma reguły, bo mogą uczulać kremy za 5 i za 1500 zł:/ (a miałam i taki przypadek;)
    Warto sprawdzać skład kosmetyków, bo tylko on jest wyznacznikiem jakości, a niestety w większości kremów na rynku wciąż dominują silikony i parafina, które dają efekt tyko chwilowego wygładzenia skóry.
    Nie znam marki Biotique, ale jak będę w drogerii to zerknę :)
    Wg. mnie jedynie inwestowanie w kremy o naprawdę dobrym, bogatym składzie ma sens (oczywiście do pewnych granic:)

    OdpowiedzUsuń