FORMALINA W SAMOOPALACZACH
3.11.15
Ze względu na to,
że jesienią częściej sięgamy po kosmetyki, które nadają opaleniznę naszej
skórze, czyli samoopalacze i balsamy brązujące, postanowiłam zwrócić uwagę na
ważny aspekt w przechowywaniu tego typu preparatów. Kosmetyki te zawierają substancje barwiące skórę, najczęściej Dihydroksyaceton (INCI: Dihydroxyacetone) w stężeniu około 5% w samoopalaczach i 2-3 % w
balsamach brązujących. Substancja ta zabarwia skórę w wyniku reakcji
z aminokwasami, zawartymi w naskórku. Na skutek tego tworzą się barwne, nierozpuszczalne w wodzie pigmenty- melanoidyny, nadające brązowy odcień
wierzchnim warstwom stratum corneum. Reakcja przebiega z wydzieleniem charakterystycznego zapachu.
W kwietniu 2004 niemiecki magazyn ÖKO-TEST przetestował 24 samoopalacze. Wyniki tego eksperymentu były bardzo niepokojące. Otóż 21 z 24
przebadanych samoopalaczy wydzieliło na skórze formalinę. Co było przyczyną?
Rozpad DHA, czyli dihydroksyacetonu. Substancja ta jest stabilna w pH 4-6
oraz temperaturze do 8 stopni Celsjusza. Pod wpływem ciepła DHA rozpada
się na mniejsze związki, m. in. aldehyd mrówkowy, zwany inaczej formaldehydem. 35-40% roztwór tej substancji znany jest również jako formalina. Konsument nie ma wpływu na to, jak producent obchodził się z DHA przed
wyprodukowaniem kosmetyku. Długie przechowywanie dihydroksyacetonu w
ciepłym pomieszczeniu oraz duża ilość wody w produkcie sprzyja
powstawaniu formaldehydu, który zgodnie z rozporządzeniem CLP (rozporządzenie
podejmujące temat klasyfikacji,oznakowania i pakowania
substancji oraz mieszanin) został sklasyfikowany jako
rakotwórczy kat. 1B oraz jako mutagenny kat. 2.
Absolutnie nie odradzam używania samoopalaczy i produktów brązujących, zawierających
dihydroksyaceton, ponieważ sama je stosuję. Zalecane jest jednak wybieranie kosmetyku
z jak największą zawartością tłuszczu i przechowywanie go w lodówce, aby
zminimalizować ryzyko wytworzenia rakotwóczej formaliny w produkcie.
2 komentarze
Czy możesz polecić jakiś kosmetyk samoopalający albo podpowiedzieć jakiego składnika powinnam szukać w składzie /chodzi o ten tłuszcz/ i na którym powinien być miejscu?
OdpowiedzUsuńZe swojej strony mogę polecić samoopalacz Lavera lub Fake Bake 60 minutes. Ten pierwszy jest naturalny i ma sporo olejów roślinnych w składzie, drugi ma już bardziej 'chemiczny' skład, ale też jest godny polecenia, zwłaszcza jeśli zależy komuś na szybkim efekcie bez plam i zacieków. Niestety są to dość drogie produkty:/
OdpowiedzUsuńZ tańszych miałam kiedyś rossmanowski Sunozon, u mnie akurat się nie sprawdził, ale pamiętam, że miał dosyć dobre opinie w internecie.
Najlepszymi substancjami tłuszczowymi są oleje roślinne i woski (np. Olej słonecznikowy, jojoba itd.) i dobrze jest, gdy są wysoko w składzie INCI (czyli najlepiej zaraz za wodą lub dihydroksyacetonem, im wyżej, tym lepiej). Niestety takie kosmetyki są rzadkością, bo większość produktów brązujących bazuje na emolientach pochodzących z ropy naftowej (Parafina, Wazelina)lub pochodnych kwasów tłuszczowych (np. palmitynian izopropylu).